Chris Welch - Black Sabath, nieprzypisane
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
CHRIS WELCH
OZZY i inni...
Przełożyła:
KATARZYNA MALITA
Uzupełnił:
JAN SKARADZIŃSKI
WYDAWNICTWO „ROCK-SERWIS”, KRAKÓW, 1994
SPIS TREŚCI
Odrodzeni?...
(Jan Skaradziński
).............................................................................. 91
Ozzy, jesteś bogiem (
Jan Skaradziński)
................................................................... 97
Spadająca gwiazda (
Jan Skaradziński)
..................................................................... 102
Jedyny w swoim rodzaju (
Jan Skaradziński)
............................................................ 107
... lub nawet „Heaven And Heli”! (
Jan Skaradziński)
. . . . 113
Po prostu Ozzy (
Jan Skaradziński
)........................................................................... 118
Dio wykręcił numer
(Jan Skaradziński
)................................................................... 122
Black Sabbath
(Jan Skaradziński)
............................................................................ 128
Dyskografia Black Sabbath...................................................................................... 133
Dyskografia Ozzy’ego Osbourne’a.......................................................................... 140
Wideografia Black Sabbath...................................................................................... 145
Wideografia Ozzy’ego Osbourne’a.......................................................................... 148
PRZYBYWAJCIE NA SABAT!
Deszcz świszczę i bulgocze, bije kościelny dzwon, grzmot toczy się po czarnym
i posępnym niebie. A wtem rozlega się najbardziej diaboliczny i piekielny hałas
znany ludzkości — dźwięk wzmocnionej, elektrycznej muzyki. Samotny ludzki
głos, udręczony, gniewny i pełen grozy niesie ze sobą wycie wilkołaka, które musi
przywołać obraz Diabła, Złego, samego Starego Rogatego.
Cóż to stoi przede
mną?
— krzyczy nasz bohater.
Postać w czerni wskazująca prosto na mnie. Odwróć
się szybko i zacznij biec. Dowiedz się, że to ja jestem wybranym
......................
o nie!
Spójrzcie, tam na cmentarzu, czarna postać z ognistymi oczami. Wokół
niej trzaskają płomienie i nie ma już ucieczki przed nadchodzącym gniewem.
Boże, proszę, pomóż mi
— jęczy przerażona ofiara.
Łoskot perkusji i gitar brzmi jak piekielne młoty, a my cofamy się od sceny
wstrząśnięci i poruszeni najbardziej dramatyczną wizją stworzoną w historii
rocka. Właśnie byliśmy świadkami narodzin Black Sabbath.
Pędzimy w czasie do olbrzymiej sali w Akron w stanie Ohio. Stłoczone
w niej pięćdziesiąt cztery tysiące dusz z coraz większą niecierpliwością reaguje
na opóźniające się rozpoczęcie koncertu. Inne grupy zakończyły już swoje
występy, lecz większość fanów chce zobaczyć tylko jeden zespół — Black
Sabbath. Ale najważniejszy członek zespołu, wokalista Ozzy Osbourne, nadal
jest daleko od sceny, oddzielony od publiczności labiryntem korytarzy
i głęboko ukryty w swojej garderobie. Dziś wieczór za sceną zapanował strach,
choć nie mówią o tym członkowie obsługi trasy, ochrony i personelu
promotora. Publiczność może wybuchnąć w każdej chwili. Jest spięta,
naładowana i gotowa eksplodować. Nie powinna czekać już ani minuty.
Ozzy rusza wreszcie w stronę sceny wraz z resztą zespołu i wygląda zza
kulis. Tam, w bezkresie sali, znajdują się ich amerykańscy fani, całe tysiące.
Oddani. Fanatyczni. Tacy jak ich angielscy odpowiednicy i jak wszyscy fani
Sabbath na całym świecie. Niektórych miażdżą przy barierkach, mogą być
ranni, mogą latać pociski, może rozpętać się prawdziwa bitwa. Jeszcze tylko
kilka sekund. Wtem z rykiem perkusji i gitar zespół zajmuje swe pozycje
strzeleckie, a Ozzy, najwyższy manipulator publiczności, stoi przed nią
z wyciągniętymi ramionami i dwoma palcami uniesionymi na znak pokoju,
który to znak stał się sygnałem porozumienia i braterstwa Black Sabbath.
Ekipa za sceną pozwala sobie na westchnienie ulgi, gdyż wszyscy ślepo ufają
Ozzy’emu. On wie dokładnie, jak wybadać publiczność i jak dalece można ją
pobudzić.
Dajcie im pięć
— mawia czasami z uśmiechem przebiegającym przez
zmysłowe usta, ocienione długimi włosami spadającymi na ramiona. Pięć
minut rosnącego napięcia zanim zespół rozpocznie koncert, który wzbudza
strach i wrogość u krytyków, a lojalność i oddanie u fanów.
Właśnie owa sprzeczność sprawiła, że Black Sabbath to zjawisko wyjąt
kowe. To zespół „prawdziwych ludzi” i właśnie ludzie wynieśli muzyków
z zapomnienia i biedy klubów Hamburga czy Birmingham na imponującą
pozycję jednego z najbardziej popularnych — i bezkompromisowych — ze
społów w historii rocka.
Publiczność w Akron na początku lat siedemdziesiątych reagowała na
dźwiękowy atak nie ucieczką przed konsekwencjami (które mogły oznaczać
wszystko — od zmiażdżonych kończyn po przedwczesną głuchotę), lecz
przyjęciem czterech jeźdźców rockowej apokalipsy jako zbawicieli prowadzą
cych w dzikim pędzie do zapomnienia i ekstazy.
Black Sabbath reprezentował i nadal reprezentuje sobą wszystko to, co
odrzucił rockowy establishment. W latach sześćdziesiątych rock związał się
nierozerwalnie z liberalnym amerykańskim ruchem pokoju i miłości, obej
mującym wszystko od diety po politykę. Idea ruchu młodzieży, którego celem
stał się pokój w Wietnamie, wolna miłość i muzyka rockowa, była atrakcyjna,
zasługująca na uwagę i czasami trochę świętoszkowata. Wiele ludzi miało do
niej stosunek dość chłodny; zwłaszcza młodzież z klasy pracującej nie mogła
identyfikować się z ulotną troską o wyższe rzeczy, kiedy bardziej przejmowała
się zdobyciem pracy, szybkiego samochodu i dziewczyny. Narkotyki, yoga
i gwałtowna złożoność muzyki miały tendencję do izolowania dużej części
potencjalnych fanów rocka.
Litwo jest definiować ten kierunek patrząc wstecz, lecz pod koniec lat
sześćdziesiątych Black Sabbath ze swoim bezpośrednim zwracaniem się do klasowej
publiczności zdawał się robić krok wstecz, co było zamierzoną nieprawidłowością
w tym zjednoczonym marszu w kierunku doświadczenia i postępu.
Frank Zappa powiedział kiedyś:
Chcę tylko być spokojny
— kiedy
zapytano go o potrzebę rewolucji. Triumf Black Sabbath miał powstrzymać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Odnośniki
- Indeks
- Chris Manby - Lizzie Jordan 01 - Sekretne życie Lizzie Jordan, EBOOKI
- Chris Newman PHP w mgnieniu oka, Informatyka, PHP, MySQL
- Chris Mann - SS-Totenkopf. Historia dywizji Waffen SS(1), Książki
- Chris Brown ft. Benny Benassi - Beautiful People, Ultrastar txt
- Chris Manby - Sekretne życie Lizzie Jordan, Ebooki nowe(1)
- Chris Payne asp.net-dla-kazdego full version, ebooki
- Chris Shiflett php. bezpieczne programowanie helion, ebooki
- Chris Weeks - Street Photography for the Purist, Książki o fotografii
- Chris Ewan - Dobrego złodzieja przewodnik po Paryżu, n.pondro
- Claire Delacroix - La Esposa del campeón, novelas romanticas
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- smichy-chichy.xlx.pl