Chmielewska Joanna Maria - Mąż zastępczy, n.pondro

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->JOANNA M. CHMIELEWSKAMąż zastępczyJurkowimojemu Mężowi (nie zastępczemu bynajmniej)z podziękowaniem za anielską cierpliwośćw rozjaśnianiu zawiłości technicznychPODZIĘKOWANIADziękuję:Piotrowi Jasiczakowi – człowiekowi wielu talentów (doktorfilozofii, wykładowca akademicki, sportowiec, majsterkowicz, twórcamarki Mąż na Godziny) za inspirującą rozmowę i podzielenie sięodczuciami, refleksjami i doświadczeniami z działalności Męża naGodziny,Jurkowi – mojemu mężowi najprawowitszemu od lat 25 zokładem, który był pierwszym czytelnikiem i recenzentem książki, zawyszukiwanie technicznych porównań dla wyrażenia przeżyć mężazastępczego oraz anielską cierpliwość w rozjaśnianiu zawiłościtechnicznych,Aldonie Żyjewskiej za towarzyszenie mi przy pisaniu książki,pomysły i zdjęcie na okładkę,Teresie Gumińskiej – za porady prawne i wiertarkę, jako atrybutprawdziwego mężczyzny,Przemkowi Żuchowskiemu za porady z zakresu ratownictwamedycznego,Reni Bodnar za konsultacje psychologiczne,moim córkom – Julce i Oli za postać Tosi,Agnieszce i Michałowi Ostrowskim, Beacie Sowie, DanusiSzauer, Ani Kosmendzie, Uli i Kornelii Serewis, Dance Schmeling,Markowi Sawickiemu – za wsparcie i pomysły, które wykorzystałamw książce.Joanna M. ChmielewskaROZDZIAŁ 1– Kurrr… – Piotr nie dokończył. To słowo, które większości ludzidawno już spowszedniał o, jemu nie mogło przejść przez gardło.Odepchnął książkę. W tej też nie znalazł niczego sensownego.Niczego, co pozwolił oby mu zrozumieć.„W inkryminowanych predyspozycjach cerebralnych kryją sięnierazeufemistycznenamiastkikompleksówpsychicznych,ekwiwalenty fantasmagorycznych efemeryd sensualnej ambiwalencji”[1] – ni z tego, ni z owego przyszło mu do głowy zdanie zasłyszane odIzki kiedyś w podstawówce. Tata Izki wyczytał je w jakiejś książceDołęgi-Mostowicza, a Piotrek, zafascynowany tym nagromadzeniemniezrozumiałych słów, nauczył się go wtedy na pamięć.Mniej więcej takim żargonem psychologicznym pisana byłaksiążka, którą właśnie odłożył. Ostatnia z wypożyczonego jakiś czastemu stosu. Może gdyby poprosił bibliotekarkę o pomoc, znalazłabymu coś lepszego. Ale wstydził się, bo przecież pani Ania znała jegoupodobania czytelnicze. Wiedziała, że lubi sensację i thrillerymedyczne.Co miał jej powiedzieć? Że tym razem potrzebuje poradnika, jakzrozumieć kobietę? Nie chciał, żeby zaczęła snuć jakieś domysły. Zdziału psychologii wybrał cztery popularne poradniki i tę książkę,którą rzucił przed chwilą. No i co z tego, że je przejrzał? Teraz miałjeszcze większy mętlik w głowie.Zdecydowanie wolał jużPoradnik tokarza.Tam przynajmniejbyły konkrety. Proste zdania mówiły, co zrobić, żeby osiągnąć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzonowiec.htw.pl
  • Odnośniki